Trudno sobie wyobrazić liturgię jakiegokolwiek kościoła bez muzyki. W kościele katolickim podstawowym instrumentem w służbie muzyki liturgicznej są organy piszczałkowe. Organy piszczałkowe są największym instrumentem, nieporównywalnym z żadnym innym, jaki został wymyślony – pod względem rozmiarów przestrzennych, liczby źródeł fal dźwiękowych, potęgi brzmienia, dynamiki, różnorodności barw i możliwości kolorystycznych, a także pod względem złożoności konstrukcyjnej. Powstanie tak wspaniałego instrumentu to chyba nie przypadek, jako człowiek świecki mam przeczucie, że „recepta” na jego budowę została przekazana przez samego Boga. Bogactwo odcieni, barw, od subtelnych fletów do największych rozmiarów orkiestry, przenika do wrażliwości człowieka i go uświęca.
Wielcy kompozytorzy wykorzystywali ten instrument do tworzenia muzyki sakralnej, choć nie tylko. Wszystkim nam znany „ojciec muzyki” Jan Sebastian Bach napisał wiele dzieł genialnych – co do których trudno sobie wyobrazić aby powstały bez natchnienia z niebios. Ilość i jakość kompozycji Bacha nie ma precedensu. Wystarczy sobie wyobrazić, że na każdą niedzielę komponował nową kantatę, wykonywaną podczas nabożeństw przez chór alumnów. Inni wielcy organiści to, Georg Fridrich Haendel, Dietrych Buxtehude, Johann Pachelbel, a z polski Adam z Wągrowca, Stanisław Moniuszko, Feliks Nowowiejski.
Wspominam o tych wybitnych muzykach dlatego, bo uważam że mieszkańcy naszego miasta i coraz liczniej odwiedzający Zamość turyści, powinni dostać szansę poznawania i przeżywania muzyki w murach rewitalizowanej świątyni.
Miasto Zamość ma kilka pięknych kościołów, ale nie ma szczęścia do dobrych instrumentów. Zbudowanie nowych organów w największej barokowej świątyni w XVII w. w Polsce, staje się historyczną szansą.
Piotr Stopa – kompozytor, pedagog
Fotorelacja z budowy organów.